Bardzo trudno jest być w terenie i jednocześnie przekazywać informacje 'na zewnątrz'. Póki co umiejętności z okresu wybuchu wojny na Ukrainie czy strajków kobiet oraz pomocy uchodźcom są bezcenne i się sprawdzają: dużo osób ma powerbanki, latarki itp poprostu w domach, wykorzystujemy sposoby komunikacji już sprawdzone wcześniej, wiemy kto ma jakie zasoby, do kogo dzwonić. Ale to wszystko w dużym mieście i wśród osób, które już te techniki czy możliwości testowały. W innych rejonach lub wśród osób bez doświadczenia jest trudno, w zasadzie nie wiadomo co robić.
W ogóle uważam, że powinniśmy mieć więcej wyrozumiałości i wsparcia dla grup i osób, które są nowe. Powinniśmy też zacząć odróżniać działania i zachowania od osób samych w sobie-jeżeli chcemy zwalczać jakieś zjawisko, to skupmy się na zjawisku, a nie na osobie.
Nie. Może napisz na tego maila co podali.
Myślę że nie o to ci chodziło ale ja lubię: https://science.nasa.gov/mission/hubble/multimedia/what-did-hubble-see-on-your-birthday/
Nie, nie każda, ale minimum 10 rolników/rolniczek. Każda następna osoba może zajmować się czymś innym. Tak ja to zrozumiałam.
Super, chętnie.
Brawo i dzięki:)
view more: next ›
Mitro
joined 4 years ago
Nie mam nic przeciwko wolontariatowi nawet w mega ngosach, jeśli ktoś chce no ale litości: 10 godzin tygodniowo? To już jest darmowa praca. Do kogo to jest skierowane? Naprawdę ja nie chcę żeby po 8 godzinach pracy zarobkowej jeszcze spędzać 2 godziny wolontaryjnie (nawet w małych, aktywistycznych grupach). To powoduje że aktywistami są studenci lub osoby dobrze sytuowane, no i bez dzieci... Ech.