coś jest na rzeczy
yes canons slow market
W sądzie na łańcuchu. Na Węgrzech rozpoczął się proces włoskiej antyfaszystki. Włochy 30.01.2024, 18:19 Bartosz Hlebowicz
Kadr z nagrania wideo włoskiej telewizji TG3 pokazujący Ilarię Salis na sali sądowej podczas procesu w Budapeszcie, Węgry, 29 stycznia 2024 r. (Fot. Fotogramma / Zuma Press / Forum)
Premierka Giorgia Meloni milczy, włoski MSZ zapowiada reakcję. Sprawa sądzonej na Węgrzech Ilarii Salis wywołała oburzenie Włochów.Obrazki z budapeszteńskiego sądu zmroziły nawet ministrów włoskiego rządu, bliskiego ideowo Orbanowi. 39-letnia Ilaria Salis, oskarżona o pobicie rok temu dwóch neonazistów, została wprowadzona na salę rozpraw w metalowych kajdankach na rękach i z zamkniętymi na kłódki klamrami nad stopami. Wokół talii założono jej pas, do którego przytwierdzono krótkim łańcuchem kajdanki na rękach. Drugi łańcuch miała przymocowany do pasa z tyłu – trzymała go niczym smycz strażniczka przez cały czas rozprawy: trzy i pół godziny.
Dyplomaci nie protestowali
„Trudno na to patrzeć", mówi dziś włoski minister sprawiedliwości Carlo Nordio. Wicepremier i szef MSW Antonio Tajani: „Pogwałcone normy unijne. To traktowanie niezgodne z naszą cywilizacją prawną".
Tyle że włoski rząd dobrze wiedział o nieludzkim traktowaniu więźniów budapeszteńskiego więzienia o zaostrzonym rygorze. Salis, 39-letnia nauczycielka z Mediolanu, antyfaszystka, trafiła tam 11 lutego zeszłego roku. Została oskarżona o udział w pobiciu dwóch neonazistów, którzy uczestniczyli w dorocznym Dniu Chwały, zjeździe pogrobowców Hitlera.
Wiec węgierskiej skrajnie prawicowej partii Ruch Naszej Ojczyzny, Budapeszt, 7.07.2023 Włoska antyfaszystka może spędzić 24 lata w węgierskim więzieniu za pobicie neonazistówSalis odmawiano podstawowych artykułów higienicznych, ubrań, otrzymywała nieregularne posiłki. Przez siedem miesięcy nie pozwalano jej na kontakt z rodziną, do tej pory zresztą jest bardzo ograniczony. Na każde z przedprocesowych przesłuchań przyprowadzano ją w identycznym rynsztunku: ze skutymi kostkami i nadgarstkami i prowadzoną na smyczy. W tych audiencjach – przypomina we włoskich mediach Roberto Salis, ojciec Ilarii – uczestniczyli przedstawiciele włoskiej ambasady w Budapeszcie. Włoski rząd nigdy jednak nie zaprotestował – aż do wczoraj, kiedy ukazały się nagrania i zdjęcia z pierwszej rozprawy. Sprowadzić Salis do Włoch
Włoskiemu rządowi nie wystarczyły wcześniejsze skargi rodziny i doniesienia prasowe. Dopiero naoczny dowód - zdjęcia pokazywane przez wszystkie media we Włoszech - skłonił polityków do reakcji. Choć nie wszystkich: premierka Giorgia Meloni do tej pory nie zająknęła się w sprawie rodaczki, podobnie jej szwagier i minister rolnictwa Francesco Lollobrigida.
Tajani we wtorek rano wezwał na dywanik węgierskiego ambasadora i oświadczył, że jeszcze tego samego dnia włoski ambasador na Węgrzech złoży notę protestacyjną w węgierskim ministerstwie sprawiedliwości. W wywiadzie dla Radio Anch'io wyraził nadzieję, że „adwokaci zdołają doprowadzić do zamiany więzienia na areszt domowy na Węgrzech, a potem na areszt domowy we Włoszech, gdzie odbyłaby też zasądzoną karę".
Eugenio Losco, adwokat oskarżonej Włoszki, poinformował (cytuje go agencja ANSA), że dopiero po rozprawie włoska ambasada przyjęła jego i ojca kobiety. „Po raz pierwszy pojawiło się konkretne zainteresowanie wsparciem naszego żądania, aby Ilaria wróciła do domu i została uwolniona. Można to osiągnąć dzięki środkowi, jakim jest areszt domowy we Włoszech".
Renzi: Ci, którzy milczą, są współwinni
Na sposób traktowania Salis przez Węgrów zareagowała też włoska opozycja.
„Giorgia Meloni, nie interesuje nas, że Orban jest Pani drogim przyjacielem, należy działać z pełną determinacją i podnieść głos. Przyjaciele i sojusznicy polityczni powinni być mniej ważni niż Włosi, ich prawa i ich godność. To jest wstyd i trzeba z tym skończyć", napisał na Facebooku były premier Giuseppe Conte, dziś lider Ruchu 5 Gwiazd. W gazecie „Riformista" inny były premier Matteo Renzi, obecnie na czele partii Italia Viva, napisał, że „Giorgia musi natychmiast zadzwonić do Orbana. To niedopuszczalne, że Włoszka, Ilaria Salis, jest trzymana w węgierskim więzieniu na smyczy jak pies. Nie wiemy, czy Salis jest winna: wiemy, że Węgrzy muszą szanować ludzką godność. A tego nie robią. A ci, którzy milczą, są współwinni wyraźnego naruszenia praworządności".
Zdaniem Renziego Meloni musi zabrać głos w sprawie uwięzionej, niezależnie czy jest przyjaciółką Orbana, czy też nie. "Każdy z nas, począwszy od Berlusconiego, a skończywszy na mnie, sprowadziliśmy do domu będących w trudnych sytuacjach ludzi, którzy mieli idee przeciwne do naszych. Jeśli więc jakiś Włoch jest trzymany na smyczy w węgierskim sądzie, premierka cały czas broniąca włoskiej suwerenności powinna wyrazić oburzenie. Natychmiast" - podkreśla Renzi.
Salis nie przyznała się do zarzutów. Nową rozprawę sąd wyznaczył na 24 maja. Skazał za to na trzy lata innego z oskarżonych - Niemca, który przyznał się do winy.
- weź treść ogłoszenia
- wrzuć w stopke CV fontem 0.01 biało na białym
- ...
- PROFIT!
CV często idzie najpierw przez automat sprawdzający po słowach kluczowych czy pokrywa się z wymaganiami
przy obecnym poparciu to by mogło im pomóc jako "męczennikom"
jak tu często pada; szkoda że nie ma lewicowych mediów które by to napisały
cenzurowanie prawdy to jakby co innego niż ułatwianie publikacji propagandy i dezinformacji
ewidentnie jest to grupa ministrantów zamawiających piwo
!polactwo@szmer.info community on a polish instance collecting news on gimmicks of polish immigrants in whatever countries (treasure trove to annoy patriots)